Diamond_SophieDiamond_Sophie

 

Różowe soczewki cz.16

167 miesięcy temu

Magda w panice zaczęła grzebać w kieszeniach, by i tak później dojść do wniosku, że wszystko na daremno.

-Masz bilet?- Mężczyzna przestąpił z nogi na nogę.

Magda po raz pierwszy w życiu była w takiej sytuacji. Nie miała pojęcia, co robić. Nerwowo zagryzła wargę, pomilczała jeszcze chwilę i odpowiedziała:

-Nie, nie mam go.- Spóściła głowę i wlepiła swoje niebieskie oczy w zabrudzoną błotem podłogę pojazdu.

-W takim razie zapraszam...- Kontroler zmarszczył czoło i wskazał ręką na drzwi.

Drzwi autobusu się otworzyły, a dziewczyna poczuła się upokorzona. Upokorzona jak nigdy. Upokorzona jak jakiś skazaniec. Upokorzona jak bandyta, złodziejka.

Kiedy już miała do reszty się poddać, poczuła w dłoni coś ostrego. "Przecież nic wcześniej nie trzymałam!". Rozłożyła palce i... ujrzała bilet! Otworzyła szeroko oczy, przetarła je ręką i z szerokim uśmiechem na twarzy krzyknęła:

-Znalazłam!

Mężczyzna wyglądał na zszokowanego. Rzucił tylko "następnym razem uważaj" i wyszedł. Magda odetchnęła pełną piersią. Kto to zrobił? Kto był tak kochany, by obcej osobie wetknąć swój własny bilet? By zaoszczędzić jej wstydu? Uniosła oczy do góry i poczuła, że ktoś się jej przygląda. Rozejrzała się w jedną stronę i zauważyła staruszkę uśmiechającą się do niej zmarszczonymi ustami. Już wiedziała kto był jej wybawcą, bohaterem. Łza zakręciła się jej w oku, a kiedy szukała odpowiednich słów na podziękowanie, starszej pani już nie było. Dziewczyna wychyliła się za okno i zauważyła tę kobietę. Szła ze spuszczoną głową, ale szczęśliwą starą twarzą. Magda tak się zamyśliła, że o mało nie wysiadła na swoim, następnym przystanku. Głównym tematem jej rozmyślań nie była już policja, tylko ta miło-niemiła przygoda w autobusie. Obiecała sobie, że odnajdzie tę serdeczną babcię i jej podziękuje, ale teraz czas na inne sprawy. I z takim postanowieniem w głowie, przestąpiła przez próg centrum handlowego

Reklama

Facebook

Instagram

ARCHIWUM