Diamond_SophieDiamond_Sophie

 

Różowe soczewki cz.18

173 måneder siden

 Zdecydowanie było widać brak zainteresowania złością Magdy ze strony Natalii.

-Czemu się śmiejesz? Tak, tobie jest łatwo! Ale czy nie pomyślałaś, że ja mogę mieć przez to kłopoty!

-Madziu, nie bądź śmieszna...

-Nie, nie jestem śmieszna.

-To o co ci chodzi?

-Pamiętasz jak mówiłaś mi o tych dziewczynach... problemach z policją...

-No, tak. Kiedy to było jeden, dwa, może trzy dni temu?

-Oj, nie w tym rzecz! Pamiętasz jeszcze jak mówiłaś, że twoja mama je widziała?

-Tak, opowiadała mi o tym bardzo dokładnie.

-Tą trzecią dziewczyną...

-Tak, była też taka.

-Tą trzecią dziewczyną byłam ja.

Błękitne oczy Natalii gwałtownie się powiększyły, a jej krzesełko delikatnie oddaliło się od stolika. Magda złapała ją za rękaw kremowego sweterka. Dziewczyna zagryzła plastikową łyżeczkę do loda, po czym wyjęła ją z ust i uderzyła nią o blat.

-Tak! To byłam ja! Wyciągnęły mnie do tego centrum handlowego. Oglądałyśmy sobie ciuszki i nagle chciały wyjść. Ruszyłyśmy do drzwi. Nagle usłyszałam alarm. Na początku myślałam, że to pomyłka, ale później musiałam już biec. Zatrzymałyśmy się w toalecie, a później wyszłyśmy. No, no i potem dostałam taką chusteczkę. Ja wiem, one ją pewnie ukradły, ale co miałam robić? Co miałam robić do cholery?!- To wszystko wypadło z dziewczyny jak wielka bomba. Mówiła bez skłądu i ładu, ale nie chciała by koleżanka postrzegała ją jako przestępczynię.

-Ok, ok.- Natalia pociągnęła delikatnie za pasemko swoich włosów.- Ale jak ja mam tobie pomóc?

-To ty się mnie o to pytasz?

-Tak, to nie ja wplątałam się w jakąś... phi!... aferę bez siedmiu boleści!

-Jesteś bezczelna!- Magda zerwała się z krzesła, wzięła kurtkę pod pachę i ruszyła ku schodom.

Annonse

Facebook

Instagram

ARKIV