Diamond_SophieDiamond_Sophie

 

Różowe soczewki, cd cz.14

il y a 173 mois

 Magda pokręciła się jeszcze chwilę po pokoju, odrzuciła do tyłu swoje brązowe włosy, ściągnęła ramiona i z drżącym oddechem wyszła.

 Kiedy znalazła się w pokoju, wszystkie oczy zwróciły się ku niej. Niestety dziewczyna już tego nie widziała. Wlepiała wzrok w szarawą "biel" nowego dywanu.

-I co?- Spytała bez ukrywania zainteresowania mama.- Przyniosłaś ją?

Uniosła leciutko do góry swoją idealną brew. Zawsze tak się zachowywała, gdy czuła lekką irytację.

Magda powoli odgarnęła grzywkę i zaczęła:

-Ona tam jest... jest, ale nie mogę jej znaleźć...

Policjant zdjął z nosa swoje kwadratowe okulary. Potarł szkła rąbkiem koszuli i prawie krzyknął:

-Jak to nie ma? Ta chustka mogła posłużyć jako ważny, może najważniejszy dowód rzeczowy!- Po chwili jednak się opanował i odrzekł miękkim głosem- To niemożliwe. Schowałaś ją.

Na te słowa dziewczyna wzdrygnęła się i usiadła na krześle obok mamy, przełknęła ślinę. Co jak co, ale uczciwość to jedna z jej cnot. Nikt nie mógł jej zarzucić zakłamania.

-Nie schowałam jej.- Spojrzała odważnie w oczy mężczyzny.

-Madziu....Przynieś tę chusteczkę.

-Ale ja jej nie ma! Nie mam jej!- Była już rozwścieczona.

-Wie pani...- Policjant zwrócił się do matki Magdy.- To nie ma sensu.  Jakby zguba się znalazła... po prostu proszę dać nam znać.

Zdjął czapkę na znak pożegnania i bez słowa wyszedł.

W pokoju zapadła cisza.

-Idę zrobić obiad.- przerwała pani Różycka.

Dziewczyna została sama. Wpatrzyła się w swoje różowe skarpetki. "Dlaczego zawsze ona?"- podstawowe pytanie tygodnia. "Ale trzeba się wziąć w garść, prawda?" Wstała, przeszła po złocistej podłodze i skierowała wzrok na komodę stojącą tuż przy jej perfekcyjnie zaścielonym łóżku. Do ręki wzięła telefon i wybrała numer.

Publicité

Facebook

Instagram

Archives