Diamond_SophieDiamond_Sophie

 

Różowe soczewki cd, cz.15

166 miesięcy temu

-Halo?- W słuchawce odezwał się delikatny, ale pewny głos młodej dziewczyny.

-Cześć, Natalia. Wiesz... miałabyś może chwilkę?- Magda zmusiła się na pogodny ton.

-Pewnie!- Zgodziła się bez ogródek.

-To może przyjdziesz do mnie...

-Chętnie, ale gdzie mieszkasz?

-Ojej! Na śmierć zapomniałam. No tak, nikomu nie podałam adresu. Może umówmy się w Złotych Tarasach...

-Ok. Przy McDonaldzie?

-Może być.

-No, to pa!

-Pa...

Dziewczyna usiadła na łóżku, głowę schowała w dłoniach. Po czym nagle zerwała się na równe nogi, wzięła torebkę w garść i wyszła.

-Gdzie się wybierasz?- Krzyknęła z kuchni mama.

-Do koleżanki...- Odpowiedziała z niezbyt wielką chęcią.

-Jakiej?- Kobieta była nieugięta.

-Natalia. Miła, dobrze się uczy. Opowiem później...

-To idź, idź. Wróć o szóstej.

-Jasne.- Odpowiedź dobiegła już z klatki schodowej.

Magda biegła najszybciej jak potrafiła. Czasem zeskakiwała z jednego stopnia, raz się potknęła. Chciała jak najszybciej znaleźć się przy koleżance i przede wszystkim z nią pogadać.  Nagle otworzyły się jakieś drzwi.

-Co tak stukasz tymi butami?- Dziewczyna ten głos bardzo dobrze znała. To pani Malinowska. Typowa sąsiadka.

-Bardzo się śpieszę. Przepraszam.- Uznała, że nie warto kłócić się ze staruszką bez własnego życia. Pożegnało ją tylko irytując "jak zwykle zabiegani..." i była wolna.

Wrześniowe powietrze przeszło pod jej bluzkę. Brrr! Na szczęście przynajmniej autobus przyjechał od razu. Tłoku nie było.Luz. Gdzie-nie-gdzie jakaś babcia, gdzie indziej studentka. Dzięki temu już miała usiąść na foteliku tuż przy oknie, gdy zatrzymało ją charakterystyczne zdanie: Bileciki do kontroli. Oblał ją zimny pot.

Reklama

Facebook

Instagram

ARCHIWUM